sobota, 8 października 2011

17 !


szczerze? nie wiem jakim 
cudem udało mi się to napisać. 

11 lipiec 2009.
Miałam dziś z dziewczynami babski dzień i na wieczór zaplanowałyśmy jakiś seans komedii romantycznych na laptopie Emmy, ale nie wyszło. No przynajmniej dla mnie nie wyszło, bo dziewczyny chyba coś oglądały. I nawet nie próbujcie zgadywać czemu, bo nikt z Was  na pewno nie wpadnie na to, że siedząc z dziewczynami w pokoju usłyszałyśmy pukanie do drzwi i od razu wiedziałyśmy, ze to nie nasi chłopcy, bo oni przecież nigdy nie pukają. Drzwi otworzyła Sisi, a ja zza nich usłyszałam głos chłopaka, którego poznałabym nawet będąc na końcu świata. Nie zdążył nawet wejść do środka, a ja już wisiałam na jego szyi, słysząc śmiech dziewczyn i jego prośby o puszczenie, bo go uduszę.
- Złaź ze mnie, deklu! – krzyknął.
- Cliff, co Ty tu robisz?
- Przyjechałem. Po Twoim ostatnim telefonie stwierdziłem, że może przydałby Ci się porządny spacer.
- Co prawda jestem mego zmęczona, ale okey. Pójdziemy. A właśnie. To jest Megan, Sisi, Emma, Jenny. Dziewczyny to jest Cliff.
Wszyscy ładnie się przywitali i w tym momencie do pokoju wpadła Emily.
- Ej wiecie, że ponoć jakieś ciacho wbiło na nasze kolonie w odwiedziny do kogoś? Dziewczyny mi mówiły. – mówiła zdyszana, a my staliśmy i śmialiśmy się w głos.
- Emi – powiedziałam – Poznaj Cliffa. Cliff, to jest Emily.
- Siema – powiedział Cliff z uśmiechem.
- Cześć – odpowiedziała podając mu rękę – O matko. Trochę wpadłam co ?
- Weź przestań. Nie aż tak bardzo – śmiał się Cliff.
- Dobra, my zwijamy. Jak coś to dzwońcie. – powiedziałam i wyszliśmy  Cliffem.
Szczerze? Tego mi właśnie było trzeba. Tak długiego spaceru z nim i rozmowy na każdy temat, nie tylko na ten który miał być tematem przewodnim.
A teraz idę spać. Dobranoc.

Tak, nie pytajcie mnie nawet jak bardzo byłam zdziwiona i szczęśliwa w momencie kiedy zobaczyłam go w drzwiach. Mało mi brakowało do płaczu, uwierzcie. Na spacerze byliśmy trzy godziny, potem musiał wracać, ale zakomunikował mi, że odwiedzi mnie jeszcze jutro, tuż przed wyjazdem.
- To opowiadaj. – powiedział, kiedy wyszliśmy na plażę, a ja opowiedziałam mu najdokładniej jak tylko potrafiłam całą historię nie pomijając niczego. Nie przerwał mi nawet na chwilę i to w nim tak bardzo lubię. Zawsze potrafi słuchać o czymkolwiek bym nie mówiła. Kiedy skończyłam skwitował to tylko jednym wielkim ‘łaaaał’ !
- Ej Mała. Jak Ty nic nie rozumiesz. Podoba Ci się on, nie ? Ty mu też z tego co wiem, więc czego Ty chcesz? Mieszka w naszym mieście i Ty się jeszcze przejmujesz. No bo ja rozumiem, gdyby dzieliły was km to możesz się bać i martwić, ale teraz? Dziewczyno, nie wiem na co Ty czekasz!
- Wiesz, chyba masz rację..
- Chyba?!
- Na pewno masz – powiedziałam i się roześmiałam. – Dziękuję.
- Nie masz za co dziękować, sama dobrze wiesz.
Nie odzywaliśmy się przez chwilę, a ja wiedziałam co to oznacza.
- No słucham, która to?
- Ale co ? – zapytał udając że nie wie o co mi chodzi.
- Dobrze wiesz! Która Ci się tak spodobała? Megan? Sisi? – zaczęłam wymieniać – Jenny? Emma? Emi?
Uśmiech, który pojawił się na jego twarzy jakby automatycznie przy wypowiadaniu słowa ‘Emi’ mówił sam za siebie.
- Wiedziałam ! Wiedziałam ! – zaczęłam krzyczeć i śmiać się nawzajem.
- No co? A weź, i tak nic z tego nie będzie, przecież wiesz.
- Ona się przeprowadza.
- Tym bardziej nic.
- Nie wiem gdzie. A jeśli przeprowadzi się bliżej naszego miasta? Sądzisz że nie warto próbować?
- Tego nie powiedziałem, ale nie chce się angażować.
- Przyjdziesz jutro?
- Przyjdę. Ale do Ciebie.
- Wiesz, że ją bardzo lubię, no nie? Na pewno będę mieć z nią kontakt.
- A weź przestań – powiedział w końcu i roześmiał się jakby usłyszał coś naprawdę śmiesznego – Raz ja widziałem a robimy z tego aferę jakbym się w niej kochał od podstawówki.
- No okey, jak sobie chcesz.
Przez następne godziny gadaliśmy na najróżniejsze tematy, nie wyłączając szkoły. Odprowadziłam go i wracając dostałam ochran od opiekunki za samowolne wychodzenie. Potem poszłam tylko napisać coś na bloga i wróciłam do dziewczyn i dużym zdziwieniem było dla mnie to, że była 23, a one wszystkie spały. To znaczy wydawało mi się że wszystkie, bo kiedy się wykąpałam i wróciłam do pokoju usłyszałam cichą muzykę dobiegającą z zewnątrz i wyszłam na balkon.
- Emi, co Ty tu robisz? – zapytałam zdziwiona widząc ja okręconą kocem.
- Myślę.
- O czym? – usiadłam obok niej.
- O wszystkim. O tej przeprowadzce, o tych koloniach.
- I o czym jeszcze?
- I o tym chłopaku, wiesz?
- Jakim?
- O Cliffie.
- Serio?
- Tak. Wiesz co? To jak wypaliłam przy nim o tym ciachu. To było straszne! Gniewa się na mnie?
- Nie, coś Ty. Cliff nie jest taki.
- Opowiedz mi o nim.
Przez następne kilkanaście minut odpowiadałam na jej pytania na jego temat. Zauważyłam, ze poważnie się jej podoba. Poszłyśmy spać praktycznie o 4 rano, a ja wiedząc, że Cliff wyjeżdża dopiero jutro wieczorem obmyśliłam doskonały plan, który odpowiadałby każdemu. Sisi spędziłaby dzień z Maxem, Emi z Cliffem, dziewczyny na plaży, chłopcy graliby w piłkę, a ja.. Ja porozmawiałabym z Nate’em.

9 komentarzy:

  1. Genialne. < 3
    To ja chcę już tę rozmowę. ; D

    OdpowiedzUsuń
  2. Zaczepiście, że dodałaś nn ;D
    O jak fajnie, że Cliff ją odwiedził ;D
    Przy okazji zapraszam do mnie na nowy rozdział ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. codziennie zaglądam, by sprawdzić czy jest coś nowego ; D ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedy dodasz nowy? ;D
    Zapraszam na nn ;>

    OdpowiedzUsuń
  5. jak zrobiłaś te zajebiste tło? ;o

    OdpowiedzUsuń
  6. nowy nie wiem kiedy. nie wiem czy kiedykolwiek się nowy pojawi. nie wiem co zrobić z bohaterami.
    a tło? znalazłam na necie gdzieś i ustawiłam po prostu xd

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam nadzieje,że jeszcze coś dodaaasz bo tak się wciągnełam ;d
    I ogólnie ciekawi mnie co wydarzy się dalej.. ;)

    OdpowiedzUsuń

k o m e n t a r z to nie s p a m, więc zluzuj, bo i tak usuwam, cześć