czwartek, 23 sierpnia 2012

20.

 SOND zawsze spoko<3

- Co się stało? - zapytała Megan, kiedy weszłam do pokoju jak jeden wielki kłębek nerwów.
- Nic. - rzuciłam krótko.
- No mów!
- Idziemy na śniadanie.
- Carly! - krzyknęła.
- No nic się nie stało, serio. Naprawdę nic.
- No chyba widzę, nie?
- Opowiem wam potem - powiedziałam, wiedząc że dziewczyny już nie śpią.
- Kiedy?
- Na śniadaniu, ale chodźmy już.
- Co się tak śpieszysz? Normalnie narzekasz na żarcie, a dziś? - podsumowała Emily.
- Emi, nie utrudniaj, proszę. Muszę coś sprawdzić.
Widziałam, jak spojrzały na siebie z zaciekawieniem, i zaczęły słać łóżka.
Piętnaście minut później byłyśmy już na stołówce. Rozglądałam się po pomieszczeniu, ale nigdzie nie mogłam dostrzec Nate'a. Stojąc w kolejce po śniadanie, przestępowałam z nogi na nogę nawet nie zwracając uwagi na dziwne spojrzenia ludzi.
- No to mów. - ponagliła Emma, kiedy siedziałyśmy już przy stole.
- No bo rano poszłam na kompa. Spałyście jeszcze, a mnie nie było no góra dwadzieścia minut, więc się nie dziwię, że nawet nie zauważyłyście. Wróciłam do pokoju i przyszedł Nate. Poszliśmy się przejść. No i - odwróciłam głowę w drugą stronę, żeby nie spotkać wzroku żadnej z nich - całowaliśmy się.
- Serio?
- Całowałaś się z Natem?
- Carly, powaga?
- Przez to się tak denerwowałaś? - zdziwiła się Megan.
- Jeny, dajcie skończyć, co? Tak, całowałam się z Natem, ale afera. Nie, nie przez to. Chodzi o to, że w pewnym momencie usłyszałam za sobą Filipa. Rozumiecie? Filipa. Zaczął coś pieprzyć, nie wiem, ale w którymś momencie rzucił tekstem w stylu 'pocieszasz się szybciej niż prostytutki'. Nawet nie zauważyłam chwili, w której Nate wstawał. Po prostu siedział obok mnie, a sekundę później jego pięść była na nosie Filipa. I na dodatek opiekun to widział! Wracał z joggingu, czujecie? Zabrał Nate'a do siebie i nie wiem, nie ma go do teraz.
- Przecież nic mu się nie stało, przestań.
- Co mu mogą za to zrobić?
- Nie wiem, ale nic konkretnego.
- O patrz! - rzuciła Sisi - przyszedł!
Odwróciłam wzrok w stronę drzwi i zerwałam się z miejsca. Kilka sekund później byłam już przy Nate'cie.
- I co? Co się stało?
- Nic.
- Ale nic Ci nie zrobią?
- Carly, a co mieliby zrobić? Powiedziałem dla opiekuna, że Cię śmieć obraził i tyle.
- I nic Ci nie zrobią? 
- Nie. 
- Napewno? 
- Ile jeszcze razy Ci powtórzyć, głuptasie? - uśmiechnął się i pocałował mnie w czubek nosa. 

Po śniadaniu poszliśmy na plażę. Opalałam się z Emily. 
- Emi, co jest? 
- Nic. 
- Przecież widzę. 
Spojrzała na mnie zakłopotana. 
- Boję się. 
- Czego? 
- Powrotu do domu. Za cztery dni to się kończy, wy wracacie do normalnych domów, jak zawsze, a ja nawet nie wiem gdzie wracam, gdzie mam wracać. 
- Nie wszyscy wracają do normalnych domów, Emily.. 
- Na przykład? 
- Na przykład ja. 
- Ty? Niby dlaczego? 
Uśmiechnęłam się smutno. 
- Wracam do domu, w którym kiedyś czekaliby na mnie rodzice i siostra pragnąca bym opowiedziała jej wszystko co się działo z najdrobniejszymi szczegółami. A teraz wracam do jakiegoś budynku, w którym nie czeka na mnie nikt, w którym po prostu mieszkają jacyś ludzie, których na co dzień nazywam rodzicami. 
- Czekają na Ciebie. 
- Nie wiesz tego Emi. Nie wiesz jak tam teraz jest. Jest tak cholernie pusto, nie mam tam już nikogo, rozumiesz? - poczułam, jak w oczach kłębią mi się łzy. 
- Carly, nie płacz, proszę. Masz mnie, Cliffa. Masz Nate'a. 
- Teraz mam. 
- A potem? 
- Nie wiem. 
- Ty nadal myślisz, że się wam nie uda? 
- Tego też nie wiem. 
- Nie udałoby się, gdybyście się nie kochali, mała. Poza tym mieszkacie w tym samym mieście! 
- To nic nie znaczy. 
- A to, że on Cię naprawdę kocha i daje Ci na to dowody praktycznie w każdej chwili? 
- Jakie dowody? 
- To, co zrobił na ognisku, to co zrobił dziś rano i to co robi teraz. 
- Teraz? 
- Tak, teraz. Rozmawia właśnie z jakimiś dziewczynami i wskazuje na Ciebie, mam wrażenie, że im o Tobie opowiada. 
Odwróciłam wzrok. Nate widząc, że na niego patrzę, pomachał mi ręką z uśmiechem. Odwdzięczyłam mu się tym samym. 
Właśnie wtedy tak do końca zdałam sobie sprawę, jak bardzo go kocham. 

Wszystko toczyło się ustalonym biegiem aż do końca kolonii. Dzień wyjazdu zbliżał się nieuchronnie, a ja coraz bardziej chciałam, by one nie kończyły się nigdy. Dokładnie 16 lipca zrobiliśmy sobie ognisko pożegnalne. Całe kolonie zebrały się na plaży, by ostatni raz ogrzać się wspólnie. 
Siedziałam nad brzegiem morza, słysząc za sobą krzyki tych ludzi.
- Mała? 
Odwróciłam głowę. 
- Mogę się dosiąść? 
- Jasne. 
- Mogę Cię o coś zapytać? 
Pokiwałam głową. 
- Żałujesz? 
- Ale czego? 
- Tych wakacji, kolonii. Tego, że przyjechałaś, że nas poznałaś. 
- Nie. 
- Możesz to jakoś rozwinąć? - zaśmiał się. 
- Chyba. Mam Ci to opowiedzieć? 
- Jeśli chcesz. 
- Przyjechałam tu, żeby was poznać, tylko po to. Słyszałam o was tysiące opowieści Caitlyn, wiedziałam o was więcej niż o ludziach, których znam normalnie. Przyjechałam i nie wiedziałam czego mam się spodziewać. Tego, że mnie przyjmiecie do siebie, czy tego, że stwierdzicie, że moja siostra była lepsza i nikt nie zajmie jej miejsca. Potraktowaliście mnie, jak kogoś, kto na to zasługuje, kto zasługuje na was. 
- Zasługujesz na wszystko. 
- Wcale nie, Jake. Nie na wszystko. Mogłam ją przed tym obronić. 
- Mała. Jej już nie ma. Nie zrozum mnie źle, ale tak może musiało być? Może ona musiała umrzeć, żebyś tu przyjechała, żebyś poznała miłość swojego życia. 
- Może. Może ona musiała umrzeć, żebyś zrozumiał, że jesteś świetny, i że dasz sobie radę w życiu, tak jak dawałeś tutaj, z nami. 
Uśmiechnął się. 
- Dziękuję. 
- Ja też dziękuję. 
- Carly! Jake! - usłyszeliśmy za sobą. - Co tu robicie? 
- Gadamy - odpowiedział Jake. 
- Możemy się dosiąść? - zapytała Megan. 
- Jasne. 
Siedzieliśmy tam razem do 5 rano. Ja, Nate, Jake, Daniel, Ben, Jenny, Sisi, Emma, Emily, Megan, Charlie i Max. 
Wspominaliśmy wszystko, co razem przeżyliśmy i głośno myśleliśmy o tym, co będzie teraz, kiedy nie będziemy mieć siebie na wyciągnięcie ręki. 
Kochałam ich, wszystkich razem i każdego osobno. Właśnie wtedy, tak naprawdę staliśmy się rodziną. 


___________________
no dałam czadu xd mam nadzieję, że się podobało, hmm? 
+ jestem jeszcze tu - klik

5 komentarzy:

  1. fantastyczne ;d
    czekam na więcej ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Ei ? Wiesz że jesteś świetna ? ; **

    Czekam na NN <3
    Tęsknie <33

    OdpowiedzUsuń
  3. Dawaj szybko kolejne! :D Świetnie piszesz :)

    http://believe-for-destiny.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialnie! Czekam na 21! więc pisz, pisz i dodawaj.
    I zapraszam do mnie. :D

    OdpowiedzUsuń

k o m e n t a r z to nie s p a m, więc zluzuj, bo i tak usuwam, cześć